,,Niebo samo nie spadnie,
Trzeba je osiągnąć."
Zerknęłam do środka opierając dłoń o gładkie dębowe drzwi delikatnie je popychając.
- Panienko Lucy, rodzice już czekają na dole.
Odskoczyłam od drzwi jak oparzona. Zawstydzona sytuacją w jakiej się znalazłam spojrzałam na Virgo. W dłoniach trzymała kosz z praniem.
-J-juuuż, id-de.
Starałam się stłumić dominującą w tym momencie adrenalinę. Byłam 'idealną' córeczką obojga rodziców. Nigdy nie kłamałam i nie robiłam nic wbrew ich woli. Lecz teraz..... było mi wstyd. Ruszyłam korytarzem kierując się na dól, w stronę jadalni. Nie powinnam... Sumienie uniemożliwiło mi powrót, jednak myśl, iż jest to ostatnia szansa by tam zajrzeć górowała. Zatrzymałam się i odwróciłam. Zacisnęłam pięści i ruszyłam na szczyt schodów. Tam dostrzegłam jak Virgo zamyka za sobą drzwi do pralni.
-To moja szansa.
Szepnęłam ruszając biegiem do pokoju. Przecisnęłam się przez otwór między futryną, a drzwiami starając sie nie zahaczyć o klamkę. Zamknęłam za sobą drzwi. Stojąc twarzą do nich zastanawiałam sie czy nie zrezygnować, lecz już było za późno. Zaczęłam, więc skończę. Odwróciłam sie i zaczęłam błądzić wzrokiem po pokoju. Wszystko wyglądało na zwyczajne. Czyste i doprowadzone do perfekcji w każdym calu. Wszystko takie przeciętne wprost zwyczajne. Doskonale ułożona pościel na łóżku, baldachim bez żadnej skazy. Na szafie ani śladu kurzu. Jednak to było potencjalne miejsce tajemnic. Otwierając ją szykowałam się na najgorsze. Jednak i tam panował wzorowy porządek. Na wieszakach wisiały płaszcze, skóry i różne wzory i kolory innych kurtek. Na samym dnie leżała świeża pościel. Rozczarowana zamknęłam drzwi i doszłam do komody tuż przy łóżku. Przykucnęłam. Stały na niej nasze rodzinne zdjęcia. Wzięłam jedno z nich do ręki. Wszyscy byliśmy tam tacy szczęśliwi. Może to były pozory. Zacisnęłam szczęki i odłożyłam je czując nieprzyjemny ucisk w gardle. Otworzyłam pierwszą z dwóch szuflad. Było tam ok. 10 książek, każda z nich miała podobny tytuł.
-,,gwiazdy'', ,,gwiazdki'', ,,Konstelacje'', ,,Unoametria''.
Szeptałam cicho tytuły. Wszystkie zdawały mi się podejrzanie znajome. Zamknęłam ją i przeszłam do kolejnej i ostatniej półki. Było tam mnóstwo plików kopert. Pewnie rachunków. Nic ciekawego. Zamknęłam ją i wstałam. Rozejrzałam się. Zapomniałam, że w pokoju obok znajduje sie garderoba mamy. Przeszłam przez zasłonę oddzielającą pokoje. Nic szczególnego nie zwróciło mojej uwagi. Wszystkie sukienki wisiały ok. 1,5 metra nad ziemią, więc spokojnie widać było podłogę. Półki przytwierdzone pa przeciwko też nie wzbudzały mojego podejrzenia. Postanowiłam jak najszybciej wyjść z pokoju. Teraz było mi po prostu głupio. Wychodząc z pokoju zahaczyłam stopą o firanę. Z hukiem uderzyłam o podłogę tym samym uszkadzając sobie nos. Migiem uniosłam głowę by nie ubrudzić podłogi. Dopiero teraz znalazłam to czego szukałam. Pod łóżkiem leżała szklana skrzynka. Wiedziałam, że nie mam teraz czasu. Musiałam pomyśleć co podstawić jako przedmiot upadku. Poczołgałam się do łóżka i wyciągnęłam rękę po skrzynkę. Jednym ruchem złapałam ją i przyciągnęłam do siebie. Szybko zerknęłam na zawartość. Było tam 12 złotych kluczy i 10 srebrnych. Z boku była karteczka oderwałam ją i zmierzyłam .
-'Dla Lucy'
Szepnęłam ocierając krew z brody. Wstałam chwiejąc się na boki. Chwyciłam ramkę ze zdjęciem i mocno uderzyłam pięścią w róg. Położyłam ją na ziemie i rozsypałam szkło na ziemi. Z powrotem wsunęłam klucze na miejsce i osłupiałam.
- O co tu do cholery szkodzi.
Powiedziałam. Usłyszałam kroki.
-to koniec...
Przerażona stałam bez ruchu słuchając jak dudni moje serce.
****
Elo żelo. Pewnie się zastanawiacie jak tak może być. Blog NaLu bez Na xd na razie nie będę zdradzać co dalej, bo lipa troszku.
Mogę zapewnić, że będzie romantycznie, strasznie, słodko, ale też smutno.
Wiem, że rozdział meeega krótki, ale na temat xd.
Rozdziały będą 2, góra trzy na miesiąc.
Bo są na serio krótkie xd.
Mam nadzieję, że bynajmniej fajne i że przypadną wam do gustu.
Mogę obiecać, że nie będzie latających głów, wyprutych flaków i odcinanych języków.
Ale....
Krew będzie.
Będą walki, potyczki i odcinane palce xd (nie języki i głowy:<)
Dobra. Dzięki za czytanie i jeszcze raz przypominam:
1. WYTYKAJCIE MI BŁĘDY
2.Komentarz to 5 minut pracy a dla mnie 12 godzin szczęścia
Całuję i tulę <3
XoxoAkane