Muzyka

niedziela, 17 maja 2015

Epilog

,,Kochać to niszczyć, 
a być kochanym, 
to zostać zniszczonym"

-Mamusiu !!!
Krzyk dziecka w pustym domu, gdzie mieszkałam razem z Natsu. Zerwałam się z kanapy i ruszyłam biegiem za głosem dziecka, który zdawał mi się znajomy. Wbiegłam do pustego pokoju, w którego kącie siedziała mała blond włosa dziewczynka.
-Mamusiu....
Szepnęła ocierając twarz. Na szyi miała biały szalik Natsu. Blond włosy i duże zielone oczy, które właśnie ukazała. Czy to może być....
-Mamusiu. Tata oszalał.
Powiedziała drżącym głosem. Po chwili do pokoju wpadł Natsu. Był jak w hipnozie. Ruszył w stronę dziewczynki.
-Nashi....
Szepnął marszcząc brwi.
-Natsu, co ty wyprawiasz!
Krzyknęłam patrząc na obłęd w jego oczach. Ujęłam dziewczynkę w ręce i uniosłam ją wtulając ją w ramiona.
Mężczyzna nadal szedł nie odrywając wzroku od dziecka.
Odwróciłam się stając plecami do Natsu. Chciałam chronić dziecko. W głębi duszy powtarzałam wciąż: ,,Opanuj się... Proszę"
Po chwili jego dłoń przeszyła moje plecy wraz z ciałem dziecka. Po chwili wyjął dłoń, a ja wraz z drobnym dzieciątkiem padłam na ziemię. Z moich ust zaczęła się sączyć krew. Dziewczynka spojrzała na mnie oszołomiona.
-Przepraszam.... Mamusiu.
***
Obudziłam się z krzykiem. Leżałam na kanapie w pokoju dziennym. Spanikowany Natsu przybiegł do mnie z kuchni.
-Lucy ?! Co się dzieje ?
Spytał gładząc mój odstający brzuch. Zagryzłam wargę przypominając sobie straszny sen.
-Znowu ten sen.
Szepnęłam. Mężczyzna spuścił głowę i złapał moją dłoń. Pochylił się nad nią i kilkukrotnie ucałował. Czując jego obecność miałam wrażenie bezpieczeństwa. Mój oddech ustabilizował się.
-Lucy. Nie denerwuj się możesz mu zaszkodzić. Proszę.
Pocałował mnie w czoło i wstał.
-Co ty be ze mnie zrobisz?
Zaśmiał się zarzucając na ramię duży plecak. Uśmiechnęłam się i wstała.
-Myślałam, żeby przeprowadzić się na czas twojej nieobecności do Levy, w końcu ona też będzie sama.
Pogładziłam się po dużym brzuchu i wstałam.
-Myślałeś już jak dać jej na imię?
Spytałam się rumieniąc się.
-Nashi..
Szepnął. Szeroko otworzyłam oczy. Doskonale wiedział, że dziecko z moich koszmarów właśnie tak ma na imię. Spojrzałam na niego z niezrozumieniem. I pokręciłam głowę.
-Z jednej strony, to może być jakiś znak, ale.... Sam nie wiem.
Powiedział tuląc mnie w ramionach.
-Wybacz Lucy, ale nie mam pojęcia, czy wrócę.
Szepnął ściskając mnie mocniej. Poczułam jak moje serce się kruszy.
-Nawet tak nie mów.
Szepnęłam odpychając go od siebie.
-Masz wrócić. Musisz!
Krzyknęłam odprowadzając go do wyjścia.
-Kocham cię.
Powiedział stając w futrynie drzwi zatrzymując mnie. Spojrzałam w jego zielone pełne życia oczy. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Mężczyzna pochylił się do mojego brzucha i przytulił go. 
-Ciebie też malutka. 
Uśmiechnęłam się pod nosem. Po chwili mężczyzna wstał i ruszył zostawiając mnie samą wraz z nienarodzoną Nashi. Teraz jestem pewna, że to on jest ty jedynym i będę z utęsknieniem czekać, aż wróci. 
*******************************************************************************
Oke doke, a więc to już koniec. Nie wiem czy na zawsze, ale z chęcią bym napisała kolejną księgę :D Ale chyba sobie to odpuszczę i stworzę nowego bloga. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała okazję dla was pisać T^T Dziękuję wam za 160 komentarzy, które się tutaj pojawiły i za równiutkie 14 000 wyświetleń na blogu. Mam nadzieję, że nie zapomnicie o mojej twórczości. Posty zostaną usunięte. Niestety.


4 komentarze:

  1. Nie wiem po co wy zakładacie te blogi, skoro po chwili je usuwacie xd Miałam nadzieję, że już wrócisz do pisania i będzie oke. Ale widzę, że nic do ciebie nie dociera Akane. :/
    Fajnie, ze tak się skończyło i nie będzie więcej. Nashi? Przypadek? Nie sądzę xD No nic. Mam nadzieję, że jeszcze napiszesz kontynuację, o tym jak Nashi staje się nastolatką, poznaje ojca itp. No cóż niech Natsu wraca, a ty piszesz. Czuję sie jak by razem z Natsu odchodzisz ty porzucając bloga. :/ No nic...
    Wracaj, ściskam, całuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Prepraszam, c o???
    NIE MOŻESZ!!! ;___________;
    Proszę Cię... no ...;(
    Epilog smutny... CHCĘ WIEDZIEĆ, C O DALEJ!
    Proszę! :_:
    Pozdrawiam i weny.... :(((((

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuje idę sie pociąć mydłem w płynie. Miej mnie na sumieniu !

    OdpowiedzUsuń